O mock-upach na Graficznym i w ogóle

Już niedługo, bo pewnie w następnym wpisie, udostępnię kolejny mock-up do kolekcji już istniejących na Graficznym. Jak dobrze pójdzie, to będzie jeden z tych nielicznych, z których będę zadowolony, i którym będzie można się chwalić. Ale póki to nastąpi, chciałbym sobie troszkę popisać o mock-upach. Tych umieszczanych na Graficznym i tych, które można znaleźć w sieci.

Pewnie ktoś się spyta co tu pisać i po co marnować na to czas. No i prawdopodobnie miałby rację, ale raz że czuję się w obowiązku odpowiedzieć na jeden z maili, którego niedawno dostałem. Dwa, że i tak już jakiś czas chodzi za mną taki wpis, w którym przedstawię swoją wizję wizualizacji projektów: czemu ona służy i czy w ogóle warto stosować mockupy.

Zacznijmy od maila. Nie będę cytował, bo nie o to tu chodzi, ale ogólnie wydźwięk był taki, że czemu mock-upy, które wrzucam na Graficznego są jakieś takie smutne, bez bajeru, czasem płaskie podczas gdy w sieci można znaleźć piękne kolorowe wizualizacje. Wizualizacje, w które jeśli tylko wrzucisz swój projekt, to on od razu nabierze blasku, powabu i szlachetnego charakteru. Wszystko to prawda, nie trzeba się bardzo natrudzić by znaleźć w światowych zasobach świetne i profesjonalnie wyglądające mock-upy. Jeśli dodatkowo zdecydujesz się za nie zapłacić, to już w ogóle bez problemu odnajdziesz taką prezentację, do której nawet projekt nie będzie potrzebny.

No to odpowiadam. Nie robię takich mock-upów, bo albo mi się nie podobają, albo nie mam na nie czasu. Od razu przechodząc do drugiego powodu dzisiejszego wpisu, czyli mojej wizji mock-upów, rozwinę temat. Otóż moim zdaniem dobry mock-up, wizualizacja czy prezentacja (jak zwał, tak zwał – wiadomo o co chodzi) jest potrzebna projektantowi po to, aby ładnie i elegancko zaprezentować swój projekt klientowi. Wiele grafik, które robimy, finalnie prezentowana jest w formie różnych wydruków, czasem nawet na przestrzennych formach czy bryłach. Warto pokazać klientowi o co tak naprawdę chodzi i jak się będzie ów projekt prezentował w rzeczywistości. Tak nawiasem mówiąc, to uważam, że dobra wizualizacja jest w stanie pomóc także projektantowi. Pozwala zwrócić uwagę na pewne rzeczy, tak aby jeszcze przed wydrukiem możba było poprawić swoją pracę i spojrzeć na nią świeżym okiem.

Niestety mam wrażenie, że wiele z mock-upów, które możemy odnaleźć w sieci służy jedynie do tego aby prezentować… właśnie mock-upy. Często gęsto są tak ładne, bogate w szczegóły, najeżone teksturami, że gdy włożymy w nie projekty, te po prostu giną. Dobra wizualizacja powinna w ładny sposób eksponować projekt i jego walory. Ok, czasem jest po to, aby ukryć niektóre mankamenty, ale to ostateczność. Nie ukrywam, że sam czasem sięgałem (lub nawet robiłem) po wizualizacje przebajerzone po to, aby projekt zyskał w oczach klienta. Ale nie ma się co okłamywać – jest to drobne oszustwo. Dobry projekt powinien bronić się sam, umieszczony nawet na suchym jpegu. Dlatego właśnie rzadko kiedy umieszczam w swoich mock-upach mocne oświetlenie, bogate tekstury i dziwne tła. Moim zamierzeniem zawsze było i jest aby wizualizacja była na drugim lub nawet trzecim tle. Jeśli nawet czasem wrzucę jakiś bajer, to pewnie jest to wynik tego, że właśnie taka wizualizacja była mi potrzebna do projektu, albo miałem ochotę poeksperymentować.

Osobną sprawą jest czas. Na pewno zauważyliście że, za swoją mock-upową pracę nie pobieram żadnych opłat. Oczywiście można w sieci znaleźć prace często lepsze od moich i nie ma co tego ukrywać. Ale zwróćcie uwagę, ile osoba je wypuszczająca ma mock-upów na swoim koncie. Często są to jedna, góra dwie prezentacje, które miały jedynie pomóc wypromować jakąś stronę lub firmę. No cóż, może niezbyt dobrze, ale zdecydowałem się na regularne upublicznianie prac, często tworzonych w pośpiechu między jednym projektem a drugim. Nic więc dziwnego że czasem odstają jakością… a czasem nie. 🙂


Jest jeszcze jedna rzecz, którą chciałem poruszyć. Otóż mam wrażenie, że niektórzy mają kompletną manię prezentacji. Jeśli jestem w stanie zrozumieć potrzebę umieszczenia projektu ulotki na ładnej wizualizacji (pomimo bogatego zestawu mock-upów, czasem wrzucam takie rzeczy po prostu na czarne tło), to gdy widzę wizualizację strony internetowej ma mock-upie, to ja tego nie rozumiem. Przecież mock-up stosuje się po to aby zaprezentować klientowi pracę w jak najbardziej realistycznym kontekście. Aby mógł zrozumieć formę, zobaczyć skalę itd itp. Po co używać zdjęcia osoby trzymającej telefon komórkowy na którym jest pokazana miniaturka (dosłownie miniaturka) naszego projektu to ja tego nie jestem w stanie wyjaśnić. Często wielkość tego projektu to zaledwie kilka procent całej prezentacji. Fakt, że owa prezentacja jest ładna, ładne kolory, ładne zdjęcie, telefon trzyma fajna dziewczyna… no ale gdzie w tym wszystkim jest projekt? O! Jest. Ma całe 100 x 200 pikseli…

Smutne jest to, że czasem klienci się nabierają na taką otoczkę i potrafią w ten sposób wybrać projekt. Ale jestem bardziej niż pewny, że wróci to do nas razem z mailem w rodzaju: „Panie grafiku, ale na projekcie wyglądało to jakoś ładniej”. Aby nie przedłużać napiszę więc tylko, aby z tymi wszystkimi wizualizacjami nie przesadzać, mieć na uwadze co tak właściwie robimy. A jeśli już stosujecie mock-upy, to tylko te ściągnięte z Graficznego!