Mały przegląd reklamy przedwyborczej i politycznej
Już niedługo, bo za niecałe dwa miesiące, odbędą się wybory do europarlamentu. Od jakiegoś czasu, politycy prześcigają się w mediach na obietnice wyborcze i wszelkiej maści zapewnienia o jakości ich programu i samych polityków.
W związku z tym, za bardzo niedługi czas, na ulicach zaczną pojawiać się tony papieru ze zdjęciami kandydatów oraz ich przewodnimi hasłami. Nietrudno się domyślić, że dzisiejszy wpis chciałbym poświęcić własnie owej specyficznej formie kampanii reklamowej jaką jest przedwyborcza agitacja.
Przyznam się zupełnie szczerze, że z początku chciałem aby ten wpis wyglądał zupełnie inaczej. Liczyłem na to że uda mi się odnaleźć, jakieś fajne, oryginalne plakaty czy billboardy, które będą mogły nas zainspirować w sytuacji gdy lokalny polityk zamówi u nas przygotowanie takowych materiałów. Byłoby to zgodne z kierunkiem w jakim chcę toczyć tego bloga, ale niestety, nie udało mi się znaleźć za dużo takich plakatów. Wyrażenie „za dużo” jest mocno optymistyczne, bo owszem znalazłem kilka ciekawych materiałów przedwyborczych, ale pech chciał, że nie sposób było znaleźć czegoś ciekawego graficznie…
Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że plakat polityczny nie może być zbyt skomplikowany ani zbyt przeintelektualizowany – musi być prosty, czytelny i szybki do zrozumienia. Nie wiem czy jest to kwestia naszego kraju, czy po prostu tego, że politycy kierują swój przekaz do masy, czyli uśrednionego do bólu odbiorcy, która za grosz nie zrozumie niczego bardziej skomplikowanego od prostego zakomunikowania „dam Ci…”. Niestety, w parze z owym prostym i nijakim przekazem idzie równie miałka oprawa graficzna takowego komunikatu.
Może być też tak, że sami politycy stali się taką uśrednioną masą, która za cholerę nie może wyprodukować, niczego bardziej skomplikowanego od płytkich populistycznych hasełek. W każdym razie, gdy nad tym myślałem poszukując owych oryginalnych projektów, zastanowiłem się nad tym czy tak było zawsze. Zacząłem więc szukać plakatów nieco starszych, które mogłyby dać mi odpowiedź na to pytanie.
Rzecz jasna najłatwiej znaleźć zachodnie projekty, głównie ze Stanów Zjednoczonych.
Powyższe trzy plakaty pochodzą z lat 1856-1872. Jak widać po pierwszym z nich, pojęcie kampanii negatywnej nie było obce i w tamtych czasach. Merytorycznie, plakaty te nie odbiegają jakoś specjalnie od tego z czym mamy do czynienia dzisiaj. Aczkolwiek, nie ulega wątpliwości, że są ciekawsze plastycznie. Pojęcie identyfikacji wizualnej jeszcze nie zostało wykute, więc każdy plakat jest zupełnie osobnym światem.
Poniżej plakat z początku dwudziestego wieku z Wielkiej Brytanii przedstawiający korzyści płynące reformy Tariffa (1906r.).
Projekt jest zupełnie niecodzienny – posłużono się w nim symboliką, zastosowano także niestandardowy format. Jednym słowem, plakat skierowany do bardziej myślącej części społeczeństwa. Inne plakaty z tego okresu nie są już tak wyszukane, ale też nie można powiedzieć aby były zupełnie oczywiste.
Skoro jesteśmy już na początku dwudziestego wieku, to warto rzucić okiem na plakaty wojenne. Tych jest pod dostatkiem, a ich przekaz z natury jest mocno wyeksponowany i czytelny.
Nie są to plakaty w dosłowny sposób przedwyborcze, na pewno mocno ocierające się o politykę, ale że nie o nich dzisiaj piszę, dam im już spokój.
Niestety im bardziej technika szła do przodu, a politycy zaczęli kierować swoje przesłanie do coraz szerszego spektrum społeczeństwa, projekty zaczęły tracić na jakości. Niemniej, poniższe projekty można uznać za całkiem udane, a niektóre nawet przy drobnym liftingu mogłyby się pojawić i dzisiaj. Rzecz jasna, gdyby ktoś tego chciał.
No dobra, zobaczyliśmy trochę zachodnich plakatów. Ale my Polacy nie gęsi i swój udział w projektowaniu też mamy niemały. Poniżej kilka projektów z `89 roku. Rzecz jest warta uwagi, plakaty wyglądają jak idealne połączenie naszej rodzimej szkoły plakatowej z projektowaniem podziemnym – byle szybszym i łatwiejszym w druku. Efektem są projekty czytelne, łatwe do zrozumienia, a przy okazji całkiem niegłupie.
Jak było niedługo później, to już pewnie większość z Was pamięta. Prostą droga doszliśmy do dzisiejszych plakatów wyborczych, które jakie są – każdy wie.
Dla kontrastu i małego ostrzeżenia, poniżej prezentuję jeszcze plakaty z ostatnich lat. Starałem się wybrać te bardziej charakterystyczne lub kontrowersyjne. No coż… smacznego…?