Głupie błędy reklamy i marketingu
W jednym z ostatnich wpisów zadarłem z niewłaściwymi ludźmi i trochę mi się dostało za błędne użycie słowa „czcionka”. Przeprosiłem, posypałem głowę popiołem, nawet z wycofałem się błędu… Jednak niesmak pozostał, postanowiłem więc poszukać innych nieszczęśników, którzy popełnili głupie błędy, których inni nie omieszkali przeoczyć.
Efektem tego szukania jest mała lista głupich błędów i baboli, które pojawiły się w reklamach i marketingu w ostatnich latach. Niektóre śmieszne, niektóre głupie, jeszcze inne wynikające z głupoty. Ciężko tak jednoznacznie określić przyczynę ich powstania, ale na pewno gdy raz zostały wypatrzone, świat internetu je solidnie wypunktował i nie pozwolił już o nich zapomnieć. Co w sumie jest świetną przestrogą i nauczką dla wszelkich twórców, tak reklam i pomysłów, jak i innych internetowych twórców.
Nestle i pedobear
Głupia sprawa. Pierwsze oficjalne zdjęcie na Instagramie firmy Nestle, przedstawia uroczego misia za perkusją, który zamiast pałeczek trzyma batoniki KitKat. Niby nic złego, problem tylko w tym, że owy miś do złudzenia przypomina Pedobear`a (po prawej) – nieoficjalną maskotkę pedofilów… Twórcy wpisu, gdy tylko zostali poinformowani o owym fakcie, dość szybko usunęli to niezbyt szczęśliwe zdjęcie.
Sklep z odzieżą Hitler
W sumie smutna wpadka, dość szeroko obśmiana – prawdopodobnie już ją znasz. Niemniej, warto o niej przypomnieć. Sklep w Indiach w mieście Ahmedabad został ochrzczony nadzwyczaj oryginalną i przyciągającą wzrok nazwą: Hitler. Ciężko stwierdzić czy wynikło to z głupoty, czy z niezdrowej chęci rozgłosu, faktem jest, że gdy na właścicieli wylała się fala krytyki, ci zmienili nazwę. Poniżej jeden z właścicieli dumnie prezentujący wizytówkę sklepu.
Belvedere Vodka
„W przeciwieństwie do niektórych ludzi, Belvedere zawsze wchodzi gładko” – takim hasłem została opatrzona facebook`owa reklama wódki Belvedere. Przypadek podobny to tego co wyżej. Trudno stwierdzić czym się kierowali twórcy tej reklamy, na pewno nie zdrowym rozsądkiem.
La Redoute
Na oficjalnej stronie firmy odzieżowej La Redoute pojawiło się bardzo miłe zdjęcie z roześmianymi i sympatycznymi dziećmi. Niby wszystko gra, tylko co robi golas w tle? Dobrze że wpadka ta została bardziej obśmiana niż zestawiona ze świętym oburzeniem internautów. Dzięki temu w sieci pojawiło się wiele memów nawiązujących do tego zdjęcia.
Benetton
A skoro już jesteśmy przy markach odzieżowych, to trudno nie wspomnieć o kampanii społecznej przeprowadzonej przez Benetton. W założeniu akcja ta miała zmuszać do myślenia – przedstawia autentycznych więźniów skazanych na śmierć. Jednak w efekcie spotkała się ze sporym oburzeniem społeczeństwa, które nijak nie chciało zaakceptować przedstawienia morderców jako ofiary.
W sumie kampania ta odbiła się czkawką firmie, której produkty zostały wycofane z niektórych sklepów.
Pearl Izumi
Wyjdę na bydlaka, ale ta reklama mnie jakoś specjalnie nie oburza. Może i jest głupkowata, ale przynajmniej ma „jakiś” pomysł. Bardziej mnie irytują mrówki w kolorze kału, skaczące po papierze toaletowym jak po trampolinie… W każdym razie ludzie dopatrzyli się w niej hasła „Biegnij dopóki nie uśmiercisz swojego psa”. No a skoro tak została postawiona sprawa, to producent napoju Pearl Izumi musiał się żwawo wycofać z tego pomysłu, przeprosić i wpłacić 10 000 dolarów na organizacje zajmującą się ochroną zwierząt.
Sheets
Ciężko mówić w tym przypadku o błędzie. Wszak główne hasło jest jak najbardziej przemyślane i użyte celowo. Można by nawet powiedzieć, że jest całkiem sprytne, ma nawet podwójne dno. Jednak nie wiem czy połączenie kontekstu basenu, listków na język (Sheets – oryginalny produkt) i kupy (shit – po angielsku gó..no, wymawia się praktycznie tak samo jak „sheet”) to dobre połączenie. Na pewno jest tak, że dzięki owej wpadce-nie wpadce o firmie zrobiło się głośno.
Małe podsumowanie
Jak widać, nie tylko mnie zdarza się popełniać głupie błędy. Te przedstawione wyżej, to chyba jedne z najbardziej spektakularnych. A przecież zupełnie świadomie pominąłem wszystkie te, w których główną gafę popełnił grafik nie usuwając niepotrzebnej ręki, lub zupełnie odwrotnie, zastemplował pępek… Jednym słowem, terapia zadziałała i pocieszyłem się nad wyraz nieźle.
Żeby się w pełni dowartościować i pozostać w klimacie, pozwolę sobie i Wam przypomnieć nieśmiertelne już reklamy z polskiego podwórka. Smacznego!