Fotografie Nicholasa Alana Cope`a
Nie da się ukryć, że wpisów poświęconym fotografii jest na Graficznym zdecydowanie mniej niż tych o grafice ze wszystkimi jej przypadkami. Nie ma się co dziwić, moim zdaniem znacznie ciężej jest znaleźć dobrą fotografię niż udaną grafikę.
Powodów takiego stanu rzeczy jest na pewno wiele, po części może być to stan mojego zaangażowania w obydwie dziedziny (było nie było, z fotografią obcuję znacznie rzadziej), a po trochu faktem, że świat jest dziś absolutnie zalany fotografią – wydobycie czegoś ciekawego z takiej mieszanki jest niezwykle trudne.
Niemniej sądzę, że ostatnio udało mi się czegoś takiego dokonać i w dzisiejszym wpisie chciałbym Wam przedstawić amerykańskiego fotografa Nicholasa Alana Cope`a. Nicholas to fotograf już dosyć uznany na rynku komercyjno-reklamowym. Jednak myślę, że najfajniejsze fotografie wykonuje prywatnie tworząc z nich niezwykłe cykle. Już to kiedyś pisałem: nie umiem za bardzo pisać ładnie i mądrze na temat sztuki, więc bardzo ciężko mi nakreślić w słowach czym tak właściwie jest fotografia Nicholasa. Ogólnie rzecz biorąc Cope porusza się w obrębie fotografii konceptualnej, mocno odhumanizowanej, głównymi bohaterami jego sztuki jest geometria i faktura.
Czyli trzeba sobie szczerze powiedzieć, że dla większości miłośników fotografii straszna nuda. Ale jeśli tylko ktoś jest zainteresowany fotografią nieco głębszą, można by rzec bardziej fundamentalną, to w pracach Nicholasa odnajdzie prawdziwą ucztę dla oczu i intelektu. Bo tak naprawdę do podziwiania tego rodzaju sztuki chyba bardziej przyda się umysł niż oczy.
Na pierwszy ogień idzie seria „Spacecraft” – trafiłem na nią zupełnym przypadkiem i to właśnie w tym momencie spotkałem się pierwszy raz z fotografiami Cope`a. Wiedziony sympatią do gatunku science fiction myślałem że trafię na jakieś fajne lasery i inne kosmiczne potwory, jednak to co zobaczyłem było o wiele fajniejsze: świetne kompozycje, głębia czerni i eksploracja geometrii… mówiłem, że nuda. 🙂
SPACECRAFT
STILL LIFE
VEDAS
We współpracy z Dustinem Edwardem Arnoldem.
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony autora: cope1.com. Jeśli jesteście ciekawi jego innych prac, a zachęcam do obejrzenia wszystkich, to koniecznie musicie odwiedzić tą stronę.